Idziemy Pista Almagre y Cabezón,
... a później GR131,
...wzdłuż Barranco de la Roja.
Z drzew zwisają malownicze pasożyty.
4
A te maleństwa po pewnym czasie przeobrażą się w ogromne szyszki.
Czy my nie jesteśmy w jakimś ogrodzie botanicznym?
Barranco de la Roja wypreparowany został w dawnym potoku lawy.
Pięknie zakrzepnięta bryła bazaltu.
Rośliny potrzebną do życia wodę czerpią z mgły.
W czasie ulew wąwozem wali masa wody, głęboko erodując jego brzegi.
Ponownie przecinamy TF-21 przechodząc przepustem dla wody.
Powyżej tego przepustu, wędrując Camino dle Bujera del Agua trafiamy na źródełko. Miejscowi przy źródłach umieszczają znak krzyża. Źródło wyglądało na wyschnięte, nie próbowaliśmy zaczerpnąć z niego wody, gdyż mieliśmy wystarczającą jej ilość, a rano porządnie się nawodniliśmy.
Rzut oka na stok wulkanu Montana la Alta o de Guamasa.
Wyszliśmy już na granicę lasu, na wysokości ok. 2000 m npm.
Biegnie tędy granica Parku Narodowego.
Montana la Alta o de Guamasa...
... i morze chmur pod nią.
Nagłe uderzenie gorąca powoduje kryzys wydolnościowy u Ireny. Należy być ostrożnym, gdyż nie tak dawno temu miała problemy z układem krwionośnym.
Na szczęście jesteśmy już w rejonie planowanego biwaku, w pobliżu El Portillo. Po zebraniu sił można tuptać dalej,
... podziwiając roślinność i widoki.
W cieniu "restauracji" regenerujemy siły i nawadniamy się porządnie,
... po czym w pobliskim lesie znajdujemy odpowiednie miejsce na biwak.
1.