Interaktywna mapa rejonu, który odwiedziłem:
Wysiadam z zastępczego autobusu PKP w pobliżu stacji PKP Bystrzyca Kłodzka.
Do sklepu z piwem muszę przejść obok pręgierza, ale mnie to nie rusza.
Odpowiednio zaopatrzony przechodzę przez bystrzycki Rynek...
i już jestem na drodze w kierunku gór.
Po degustacji na ławie ze szlaku...
ruszam dalej, na "Autostradę Sudecką".
Po drodze spoglądam na północną część Gór Bystrzyckich...
i już jestem przy schronisku "Jagodna".
Będąc tutaj nie mogę ominąć innego, zwanego "Chatką Sylwestrową".
Chatka zadbana, wysprzątana.
W czasie piwosjesty dochodzi fajna ekipa z Nowej Rudy,
... rozpalamy ognisko, pieczemy co nieco i wypijamy co nieco.
Niestety muszę się zbierać, gdyż zamierzam przejść jeszcze Góry Orlickie.
Te już widać przede mną.
Mijam przytulny paśnik. Z noclegów w paśnikach staram się nie korzystać, gdyż za bardzo tam zalatuje moczem zwierzyny.
Widać już Zagórze Orlickie,
Przechodzę Dziką Orlicę,
i już jestem w miejscu, gdzie cesarz Józef II żął owies.
Podchodzę na skraj lasu, spoglądam w kierunku Chatki Sylwestrowej i układam się do snu.
Całą noc beczały mi jelenie, jeden z jednej strony, drugi z przeciwnej. Kurka wodna, trafiłem na rykowisko.
Wstałem o brzasku i podszedłem na orlicką grzbietówkę.
Przetuptałem obok bufetu ...
na Wielką Desztną. Po wieży już ani śladu.
Ponownie asfalcikiem...
powitać Masaryka...
i Masarykową Chatę.
Fajną graniczną ścieżką...
...idę w kierunku Orlicy,
... a właściwie Vrchmezí.
Stamtąd na punkt widokowy pod Sołtysią Kopą, skąd do widocznych już Dusznik.
Po drodze rozpadało się. Woda z góry,
a także z dołu.
Mijam dusznicki Rynek ...
Na dworcu PKP jestem chwilę przed przyjazdem szynobusu do domu. Spacerek udał się przednio, nabrałem energii, i napotkałem na powód do następnej wędrówki: zaznaczone na planszowej mapie Gór Orlickich historyczne słupki graniczne, które muszę obfocić zanim jakaś łajza je wykopie.
Moja trasa:
Po jakimś czasie wybrałem się odnaleźć te graniczne kamienie. Z szynobusu wysiadłem na uroczej stacyjce w Lewinie Kłodzkim.
Na wieży wodnej widnieje jeszcze stare niemieckie napisy, niestety, nie jestem w stanie ich odczytać.
Mijam wiadukt...
i juz jestem na lewińskim rynku.
Znajduje sie na nim pomnik ku pamięci bojowników o wolność i demokrację. Orzeł ma dorobioną koronę. Ale czy o taką demokrację ci bojownicy- domyślam się, że byli to funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego - walczyli, to nie wiem.
W tym domu urodził się Joseph Kögler, słynny kronikarz i historyk Ziemi Kłodzkiej. Obecnie dom jest przejęty na potrzeby państwa watykańskiego.
Kieruję się na południe, w kierunku granicy. Z okolicznych wzgórz rozciągają się fajne widoki:
Przełęcz w kierunku na Olešnice v Orlických Horách:
Wzgórza w okolicy Tuszyna,
Kapliczka Nepomucena
Mijam stawek...
i jestem przy niej.
Obok jest kalwaria
Przy drodze do granicy stoi ciekawy budynek, wybudowany w 1880 roku. Właściciel, artysta malarz, konserwator zabytków, Pan Wojciech Bednarek jest bardzo otwarty na ludzi i gościnny. Zaprasza na piwo, jakiś inny napój, posiłek. Ciekawie się z nim rozwmawia.
Kamień węgielny na odrzwiach:
Za chwilę jestem na moście granicznym. Przechodzę na drugą stronę...
by cyknąć austriacki dom celny.
Wracam na polską stronę, gdyż wiedzie nią szeroka droga do zwózki drzewa z lasu.
Widzę, że granica przechodzi na drugi brzeg rzeki...
ale na szczęście na rzece wybudowano most.
Za chwilę jestem po czeskiej stronie, po której wiedzie wygodna ścieżka.
Pogoda jakaś taka niestabilna, jakby zbierało się na deszcz, a że jest juz dosyć późno i czuję potrzebę odpoczynku, postanawiam założyć biwak.
Następnego dnia wędruję fajnym lasem...
... do widokowego wzgórza zwanego Pańską Górą.
Można z niego dostrzeć nawet Hradec Králové.
Niestety, widok na wschód jest ograniczony. Dzisiaj szczyty Gór Orlickich zasnute są mgłą.
Po drugiej stronie Pańskiej Góry rozlega się widok na północ i północny wschód.
Fajnie widać Homole.
Idę dalej, w kierunku Čihalki (Podgórza). Po drodze mijam stary prusko - austriacki pośredni kamień graniczny...
i dochodzę do Czarnego Krzyża.
Schodzę na przełęcz Čihalka, a następnie granicą zaczynam podejście na wierzchołek Orlicy..
W najmniejszym rezerwacie Czeskiej Republiki...
obejrzał mnie zajączek.
Za chwilę moim oczom ukazuje sie wspaniały słupek graniczny, ustawiony w 1767 r, zaraz po zakończeniu wojen śląskich.
Habsburska strona,
a tutaj pruska:
Po sesji fotograficznej idę na poszukiwanie następnego, który ma się znajdować między współczesnymi słupkami 214/10 a 214/6. Na razie spotykam takie nie wiadomo co.
Scieżka biegnie fajnym terenem,
...rozglądam sie po jagodzinach i innych krzakach, mijam słupek 214/6, a tu nic. Myślę, pewnie nie zauważyłem, a może zabrali do prywatnej kolekcji. Zamierzam wejść na Orlicę, w myślach juz układam plany na ewentualną następną wyprawę w poszukiwaniu "zniszczonego" słupka. Aż tu nagle...
moim oczom ukazuje się...
przewrócony słupek cesarza Ferdynanda III z roku 1636.
Zaraz zaraz, ale przecież w tym roku Ziemia Kłodzka, tak jak reszta Czeska, Morawy i Śląska była intergralną częścią Korony Czeskiej. Skąd więc słupek graniczny w tym miejscu? Nie dziwił bym sie, gdyby to był słupek jakiegoś "panstvi", ale cesarski? Może ktoś mi pomoże rozwikłać tą zagadkę. Ucieszony odnalezieniem słupka jestem przekonany, że na mapie został błędnie oznaczony. Nie podaję jego lokalizacji, by nie wylądował w czyimś ogródku. Do Orlicy niedaleko, mijam byłe przejście graniczne...
i już jestem na szczycie:
Tutaj delektując się piwem orientuję się, że gdzieś posiałem okulary. Najprawdopodobniej przy którymś ze słupków. Postanawiam, że w dalszą drogę wybiorę się do Dusznik, wracając granicą na Čihalkę, i poszukam okularów oraz jeszcze raz przejrze odcinek między słupkami 214/6 a 214/10.
Tymczasem schodzę ścieżką w kierunku wiaty pod Orlicą, gdzie nieco na południe od niej jest polana, umożliwiająca podziwianie panoramy Podorlicka.
Widać stąd m.in. Jezioro Rozkosz, Czeską Skalicę, a nawet Hradec Králové i elektrownię w Opatovicich.
Wiata pod Orlicą
Przy słupku F III o numerze VIIII okularów nie znajduję. Idąc między słupkami 214/6 a 214/10 bacznie rozglądam się po krzakach. I jest!!! Okazuje się więc, że był dobrze zaznaczony, a ja znalazłem następny. Tak więc w tej okolicy w pierwotnym miejscu leżą dwa słupki z czasów Ferdynanda III. A może więcej? Któż to wie...
Idąc z dołu, ciężko go zauważyć, gdyż leży za załamaniem terenu.
Inny słupek z czasów Ferdynanda III stał w pobliżu Masarykowej Chaty, obecnie stoi przy muzeum w Deštném. Link do artykułu o tym słupku
Okulary znajduję. Zostawiłem je przy austriacko - pruskim słupku. No cóż, początki demencji...
Widoki z GSS'u do Dusznik:
Rolkostrada przy Jamrozowej Polanie
Leszczynowy zagajnik
Przemykam przez Duszniki...
Spod stacji PKP cykam Schronisko pod Muflonem...
i czekając na pociąg relaksuję się w hamaku.